Sprawy mniejsze większe naciskają, prą na mnie jak góra lodowa.
Przychodzi taki moment
po wściekłościach
smutkach
wszelkich próbach oddalenia tak zwanego kielicha goryczy
wkładam słuchawki
i nie ma mnie
dla ciekawiącej mnie kobiety w średnim wieku, która w jednej ręce dzierży zakupy, w drugiej rozgadany telefon, a sama wygląda jak alternatywna czterdziestka
dla sprzedawczyni poprawiającej w imię usprawiedliwienia dla moich podejrzanie zzieleniałych spodni kartkę na regale z napisem "ŚWIEŻO MALOWANE!"
dla spracowanej sekretarki Pani Dyrektor, z wysiłkiem mówiącej tak, załatwię, na jutro, na już, na przedwczoraj
i dla moich rzeczy zostawionych w sklepowej szafce na nocne czuwanie nad panującym tam stwierdzeniem Inwentaryzacja
Cyrk na kółkach.
Koniec końców
Dom
Herbata
I "Optymistyka"
Dom i herbata potrafią naprawić wszystko... A słuchanie ludzi w komunikacji miejskiej grozi załamaniem nerwowym, słuchawki są niezbędne! :)
OdpowiedzUsuń